
Trade marketingowe
podsumowanie
maja 2022
Cześć.
Przesyłam ci już trzecie, subiektywne podsumowanie wieści z rynku trade marketingowego. Jak mawiał Woody Allen: „Prognozy są bardzo trudne, szczególnie w odniesieniu do przyszłości“.
Ale prognozy dla naszej branży są optymistyczne. Aż 47% ankietowanych przez GfK Interscope amerykańskich marketerów zamierza powiększać w ciągu najbliższych dwóch lat budżety na trade i shopper marketing. 🙂

1) Ułatwić zakupy
Ekspozycja w sklepie detalicznym to ciągłe poszukiwanie okazji, aby czymś zaskoczyć shoppera. Aby złapać jego uwagę poprzez zaskakujące zdarzenie. A przez to wpisać się w aktualną misję zakupową. Ba, aby ją ułatwić. Dlatego tak skuteczne wydaje się crossowanie produktów w kategoriach komplementarnych. Poniżej kilka, naszym zdaniem, świetnych przykładów takiej aktywności. Bo czy nie jest oczywiste, że klient, który przyszedł po sos do spaghetti, będzie potrzebował również makaronu? Po co go męczyć dodatkową wizytą w alejce z produktami sypkimi.
Po co narażać się na ryzyko, iż wybierze produkt konkurencji…
Albo osoba kupująca mleko będzie potrzebowała na przykład kakao.
Takich zestawień oczywiście jest bardzo wiele:
- przyprawy do makaronu – makaron,
- herbata – konfitury,
- cola – popcorn,
- przyprawy do grila – piwo.
Sprytni trade marketerzy szukają podobnych okazji i starają się zaistnieć tam ze swoimi produktami.
2) Totem za tysiące monet
Ułatwianie klientom podejmowania przez nich decyzji podczas zakupów powinno być jedną z naczelnych zasad każdego detalisty, a przez to i jego dostawcy. Zwłaszcza w tak skomplikowanej kategorii, jaką jest wino. W końcu 80% Polaków (TNS Polska) przyznaje, że nie zna się w ogóle na winach. Każda pomoc i łatwa edukacja są więc bardzo cenne. Spotkaliśmy ostatnio w Leclerc taki piękny cyfrowy „totem”, na którym po zeskanowaniu kodu kreskowego z dowolnego wina miało się pojawić mnóstwo cennych informacji. Pięć prób – i pięć razy nic. A zabawka pewnie kosztowała ładnych kilka tysięcy PLN.
Dlatego my nadal jesteśmy zwolennikami takich analogowych rozwiązań jak to poniżej. Gdy się zepsuje (znaczy ktoś go urwie), to przynajmniej nie będzie denerwować, że nie działa!
3) Hologram na 5+
Nareszcie sensowne zastosowanie hologramu. Carrefour Galeria Mokotów w Warszawie. Wiatrak został zamontowany na szczycie regału, ale jest widoczny z daleka (nie został zasłonięty przez inne meble). Z racji wysokości nie potrzebuje, jak widać, ochronnego boksu albo półkuli z pleksi. Dlatego też animacja, wygląda jakby rzeczywiście unosiła się swobodnie w powietrzu. Efekt intrygujący – przyznajcie. (Oczywiście wrażenie psuje klatkowanie nagrania – w rzeczywistości działa naprawdę płynnie).
4) Trwałość kartonu
Przy okazji prac nad zabudowami kartonowymi bardzo często słyszymy pytanie o ich trwałość. Ile czasu mogą funkcjonować na sklepie? Jak bardzo są odporne na zniszczenia? Z reguły konstrukcje takie są zamawiane na dwu-, czterotygodniowe akcje. Ale dla przykładu ta wyprodukowana przez nas jednopaletowa zabudowa Kasztelana z „koniem 3D” stoi już w jednym z Carrefourów trzynasty miesiąc! Reguły, jak widać, więc nie ma.
5) Wyższy level
A skoro o Carrefourach mówimy, to poniżej jeszcze jedna ciekawa obserwacja. Znane wszystkim trade marketerom (choć nie przez wszystkich wykorzystywane ze względu na wysokie koszty) bramy do alejek. Operator tego „narzędzia” In Store Media oraz Diageo Polska w poniższej konstrukcji weszli na kolejny level zaawansowania technologicznego. Brama na dwa nowe, letnie smaki ma nie tylko oświetlenie w toperze. Ale oświetlenie to jest sekwencyjnie gaszone i zapalane. Całość została uzupełniona o podświetlone gloryfikatory. W zestawie z naklejką podłogową na całą długość alejki robi to naprawdę duże wrażenie.
6) Widoczność w rozsądnej cenie
Jednak nie tylko superdrogie akcje są widoczne w przestrzeni sklepowej. Jak w bardzo ekonomiczny sposób oznakować ekspozycję paletową, pokazuje Lajkonik Snaks. Zwróćcie uwagę na toper, który wieńczy słupki z kartonami transportowymi. Jeden obustronnie kaszerowany arkusz i kilka bigów, a jak widoczny gwarantuje to efekt!
7) Zamiast kartonu…
Na przestrzeni ostatniego roku cena tektury wzrosła o ponad 100%.
A jest to przecież podstawowy surowiec używany do produkcji kartonowych displayów. Nic więc dziwnego, że wielu producentów inwestuje w display’e permanentne. Co prawda ceny sklejki jako surowca też oszalały, ale inwestycja w taką właśnie konstrukcję jest przynajmniej długoterminowa. Jeżeli jakiś rozkojarzony pracownik sklepu nie rozjedzie takiego displaya wózkiem paletowym, ma on szansę popracować naprawdę długo. Zwłaszcza jeżeli jego konstrukcja będzie tak przemyślana jak ta Domestosa:
- na jednym z boków mamy duży panel z grafiką, którą można wymieniać w zależności od akcji lub zaimplementowanego planogramu,
- na drugim boku mamy system do mocowania eurohaków na produkty w blistrach,
- zarówno nad eurohakami, jak i na półkach listwy cenowe mają możliwość wymiany komunikacji,
- dodatkowo kółeczka z hamulcem do przesuwania zatowarowanej konstrukcji w różne miejsca sklepu,
- no i na końcu ten daszek z frezowaną dachówką – jednoznacznie kojarzący się z domem, a co za tym idzie z produktami do tego domu przeznaczonymi.
8) Krajobraz po burzy
Wydaje się, że pandemia COVID, która nas terroryzowała przez ostatnie dwa lata, na razie odpuściła. Ale niektóre przyzwyczajenia konsumenckie zostaną z nami na dłużej, jak nie na zawsze. Chociażby to, że średnia liczba sklepów spożywczych, które konsumenci odwiedzają w każdym tygodniu, spadła z 4,4 przed pandemią do 2,8 obecnie.
Więcej danych statystycznych o zachowaniach konsumentów w erze postpandemicznej znajdziecie w tym artykule:
9) Jak to się mogło zdarzyć 🙂
Czy już na etapie projektu można było uniknąć takiej dość niezręcznej sytuacji?
Oczywiście że tak!
Wystarczyło twarz modelki podzielić na dwie równe części. I każdą z tych części dać na jeden bok displaya. Dzięki takiemu zabiegowi złączone ze sobą dwa boki dałyby pełnowartościową grafikę.
Geneza poniższego zdarzenia może być dwojaka. Albo projektant nie przewidział takiej sytuacji, gdzie dwa displaye stoją obok siebie złączone plecami. Lub też z powodów oszczędnościowych zdecydowano, iż zadruk boków odbędzie się z jednego użytku.
A więc na obu stronach displaya znalazła się ta sama ,,połówka” twarzy modelki.
Tak czy inaczej, wyszło prześmiesznie.