Trade
marketingowe
podsumowanie
sierpnia 2022
Jakoś przetrwaliśmy ten sezon ogórkowy, znaczy wakacyjny. W sklepach dzieje się wtedy znacznie mniej, gdyż większość kategorii przygotowuje się dopiero do akcji na czwarty kwartał. Ale całe szczęście nie wszyscy mają wtedy wolne.
Trochę perełek udało się więc nam jednak znaleźć.
Ogólnie pierwsza połowa tego roku, co wszyscy producenci czują oczywiście w kościach, była srogą walką cenową*. Między styczniem a czerwcem br. ilość promocji wzrosła aż o 6,2% vs rok ubiegły. Dla porównania rok 2021 do 2020 to minus 3,2%. Widać więc, gdzie są aktualnie kładzione akcenty w strategiach handlowych, i w sieciach sprzedaży, i u ich dostawców.
* Hiper-COM, badanie 1,5 mln promocji w ośmiu podstawowych kanałach sprzedaży
1) Uwięzieni w Matrixie
Niedawno zdemontowano ostatnią budkę telefoniczną w Nowym Yorku. Niektórzy twierdzą, że teraz będziemy już na zawsze uwięzieni w Matrixie. Nie będzie przecież jak zadzwonić do Morfeusza, żeby nas stąd zabrał 🙂
No chyba że tę rolę przejmą budki Beefeater Gin. Na poniższym filmie słychać, jak display w kształcie kultowej londyńskiej budki zaczepia przechodzących shopperów dźwiękiem dzwoniącego telefonu. Niestety po podniesieniu słuchawki nie pojawia się głos Laurence’a Fishburne’a:
„Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się we własnym łóżku i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a zostaniesz w krainie czarów i pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora”.
Pernod Ricard eksploatuje motyw londyńskiej budki telefonicznej nie tylko w skali makro. Również gloryfikatory montowane przy półkach wyglądają podobnie. Patrząc na precyzję ich wykonania, to może nawet lepiej.
2) Przykra strona wakacji
Niestety wakacje, a zwłaszcza druga ich część to początek akcji Back to School. Motyw ten jest bezlitośnie wykorzystywany przez dorosłych już marketerów w celu pognębienia rozradowanych jeszcze wakacjami dzieci. Od słodyczy poprzez napoje, na zeszytach skończywszy. I właśnie na artykułach papierniczych widać oczywiście największą aktywność producentów. Takie żniwa są w końcu tylko raz w roku!
Jeżeli to dzieciaki wybierają sobie same zawartość plecaków, to pewnie będą częściej spoglądać na ekspozycję BIC bądź Inter DRUK.
Ale jeżeli będą mieli coś do powiedzenia rodzice, to raczej skierują się w stronę marki własnej CRF (bo ekologicznie) lub Oxford (bo choć grafika nudna, to marka brzmi światowo).
A za granicą – znaczy u naszych czeskich sąsiadów – początek roku szkolnego zwiastują motywy z Harry’ego Pottera. No, do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie to można bez bólu wrócić. Prawda? Chociażby tylko w wyobraźni…
Jednak nie tylko przyborami szkolnymi dzieci w ciągu roku żyją. Pod motyw Back to School podpinają się również inne kategorie – chociażby słodycze. Nie do końca to dla dzieci zdrowe, ale na pewno może im osłodzić ból powrotu w szkolne mury.
A przy okazji można wygrać elektroniczne gadżety lub nawet samochód.
Nam jednak i tak najbardziej podobają się konstrukcje z lat ubiegłych – ołówki Scotcha oraz smok Staedtlera (zwróćcie uwagę, że ten smok ma nawet pazurzaste łapy!).
A skoro przy szkole jesteśmy, to nie może zabraknąć humoru ze szkolnych zeszytów! Poniżej zdjęcie z sieci TOPAZ, które dostaliśmy od Wojtka Walczaka. Browar w szkolnej wyprawce? 🙂
3) Święty Mikołaj ważniejszy od wakacji
Nie wiemy, czy znacie historię koloru ubrania św. Mikołaja. Otóż do lat 60 ubiegłego wieku było ono we wszystkich przekazach zielone. Ale Coca-Cola w USA stwierdziła, że w okresie zimowym brakuje jej motywów, aby forsować swoją obecność na świątecznych stołach Amerykanów. Zaanektowała więc do swoich kampanii postać Mikołaja, zmieniając mu tylko kolor ubranka z zielonego na czerwone. I zrobiła to tak skutecznie, że obecnie trudno jest sobie wyobrazić, iż kiedyś mogło być ono inne.
Jak ważna jest sprzedaż w tym okresie, można poznać po jakości zabudów paletowych przygotowywanych na tę okazję.
Pamiętacie zapewne świąteczne ciężarówki. Duża, solidna kabina, z miejscem do siedzenia i z kierownicą, którą mogą pokręcić dzieciaki (w pierwszych latach tego projektu kierownice były notorycznie przez dzieci urywane 🙂 stąd też teraz są one naprawdę solidnie mocowane). Obrazek takich samochodów z zatowarowanymi paletami to już nieodłączny element przedświątecznego klimatu w super i hipermarketach.
A tutaj mamy tegoroczne wakacyjne zabudowy. Przy okazji celebrujące 50. rocznicę bytności brandu na polskim rynku. Są wykonane troszkę jakby z mniejszym rozmachem.
W zasadzie tylko wysoka paletowa owijka z grafiką imitującą samochód ciężarowy. Plus ledowe taśmy na belkach oraz na podłodze. Przyznacie, że w przeciwieństwie do Bożego Narodzenia nie jest to raczej spektakularne.
4) Wizytacja
Nie jest niczym dziwnym, że taki potentat jak Grupa Żywiec dla swojej marki premium potrafi zrobić imponujący ekspozytor. Wykonany z płyty meblowej, z oklejkami zadrukowanymi Hi-Res, okładzinami z barwionego w masie PCV, pełną gamą krawędziowych podświetleń oraz panelami backlight. Zaskoczył nas natomiast fakt, iż ekspozytor ten stał samotnie w power alei. Tam, gdzie zwykle jest wyjątkowy natłok różnorakich promocyjnych konstrukcji – on był samotną, pięknie świecącą dominantą.
Zagadka wyjaśniła się chwilę później, w innej części sklepu, przy równie wzorowo zainstalowanych POS-ach tegoż producenta. Spotkaliśmy tam dość sporą grupę biznesowo ubranych kobiet i mężczyzn mówiących po angielsku.
I wszystko stało się jasne – wizytacja z centrali!
W takich momentach świat z reguły staje się prostszy. Klienci znajdują dodatkowe budżety, sklepy znajdują superpowierzchnie ekspozycyjne, a agencje ochoczo pracują nawet po nocach 🙂
5) Świetlna orgia w drobnym AGD
Jeżeli wydaje się wam, że kategoria alkoholi w hiper i supermarketach jest mocno podświetlona, to znaczy, że dawno nie byliście osobiście w żadnym elektromarkecie. Tam to dopiero się dzieje. My byliśmy ostatnio w kilku i poniżej zamieszczamy krótką relację z tej wycieczki. Generalnie wszystko tam jest na wypasie. Takie budżety i takie konstrukcje śnią się zapewne po nocach niejednemu klientowi oraz jego agencji.
Philips Ovi Smart – zwróćcie uwagę na bardzo sprytne umiejscowienie w podwyższonym blacie przestrzeni na ulotki. Oraz minikasetonu przewidującego wymianę grafiki drukowanej na tekstylnym nośniku.
Tefal Cook4me oraz OralB iO – małe, zgrabne ekrany LCD dobrze wkomponowane w całość konstrukcji.
Beautifly i Seysso – gabloty z drobnymi urządzeniami do pielęgnacji, które swoim stylem i stopniem estetyki przypominają bardziej te z drogich perfumerii.
Braun, Philips, Götze & Jensen – pojedyncze ekspozytory/gloryfikatory wykonane z iście jubilerską pieczołowitością i precyzją.
Setti – wzorowe wręcz zastosowanie tworzywa rastrowego. Ten surowiec dzięki swojej specjalnej strukturze świeci całą płaszczyzną, chociaż podświetlony jest tylko z jednej strony (taśma LED ukryta w podstawie).
6) Drobny element, a cieszy (oko)
Shelfstoper zwany też blokerem to bardzo popularny materiał POS. Jak by się mu tak dokładniej przyjrzeć, to ma w zasadzie same zalety:
- w znaczący sposób podnosi widoczność produktu na półce (jest prostopadłym obiektem względem ruchu klienta w alejce),
- technologia jego produkcji umożliwia zastosowanie dowolnych wykrojników,
- jest banalnie prosty w montażu, a przy tym trwały,
- no i relatywnie jest jednym z tańszych materiałów w produkcji.
Oprócz klasycznych form, jakie widać na powyższych zdjęciach, można spotkać również inne opcje.
Na przykład z elementami tłoczonymi albo też z elementami obrotowymi.
Lub zespolone z listwą bądź shelftrayem.
Standardowym montażem dla tego produktu jest przyklejenie go na taśmę dwustronną do blatu półki. Taśma umieszczona jest na „ramieniu”,
które chowa się między produkty.
Istnieje też możliwość zamocowania go dzięki specjalnym uchwytom bezpośrednio do ogranicznika półki albo też osadzenia w listwie cenowej.
A nawet przyklejenia do drzwiczek chłodziarki.
7) Nominowani do POPAI UK & Irland
POPAI to światowe stowarzyszenie marketingu handlowego mające swoje przedstawicielstwa w wielu krajach (niestety w Polsce już go nie ma).
Jednym z najprężniej działających oddziałów jest ten w Anglii i Irlandii.
Ogłosił on właśnie swoje nominacje do tegorocznych nagród.
Nas najbardziej urzekła jednak poniższa konstrukcja. Taka zębata paszcza na wysokości wzroku klienta nie może być niezauważona w przestrzeni sklepowej!
8) Łażenie po sklepach na wakacjach? Jak najbardziej!
Trochę późno wpadł nam w ręce ten ciekawy raport „Zakupy wakacyjne Polaków” pracowni instytutu Inquiry. Ale obserwacje w nim zawarte na pewno się nie zdezaktualizują i wnioski będą jak znalazł na ustalanie przyszłorocznych letnich strategii.
A można w nim wyczytać takie rzeczy:
- 63% badanych przyznaje, że podczas wakacji chodzi „połazić po sklepach”,
- podczas tego „łażenia” 52% szuka głównie produktów regionalnych,
- ale też aż 47% woli odwiedzać sieci i sklepy znane ze swojego miejsca zamieszkania.
9) Kłopot z 4 cm
Niestety zdecydowana większość listew cenowych ma wysokość raptem 4 cm. Nie daje to wiele miejsca na zmieszczenie jakiegoś komunikatu lub grafiki. A dodatkowo przecież trzeba uwzględnić fakt, że część powierzchni zajmują same sklepowe cenówki. Dlatego poniższą konstrukcję uważamy za bardzo sprytną (a przy tym prostą w konstrukcji i zapewne niedrogą w produkcji). Zadrukowane transparentne tworzywo, z jednym gięciem termicznym, mocowane w listwie cenowej. Część niezadrukowana nie zasłania samych cenówek. A część zadrukowana może mieć więcej niż 4 cm wysokości, bo jest przecież uchylna i nie utrudnia wyjmowania produktów z półki poniżej!
10) Efekt „muśnięcia pupy”
Jeżeli nie wiecie, co oznacza to określenie, to nic nie wiecie o organizacji przestrzeni handlowej.
A tak na poważnie ta pozycja napisana przez Paco Underhilla powinna być biblią każdego trade marketera. Ten genialny amerykański badacz napisał książkę o zachowaniach klientów w punkcie sprzedaży detalicznej na podstawie swoich wieloletnich komercyjnych badań. Ale badania te powstały wyłącznie w wyniku obserwacji klientów podczas robienia zakupów. Podobnie jak Martin Lindstrom (o którym pisaliśmy w ubiegłym miesiącu), opierał się on nie na deklaracjach ustnych (te bardzo często ulegają zniekształceniom), tylko na bezpośredniej obserwacji (często ze stoperem w ręku) reakcji klientów w środowisku sklepowym.
Stąd wiadomo, żeby po zakupie zawsze prać ręczniki i pościel – bo są najczęściej dotykanymi produktami w sklepie.
Że ludzie zawsze przyspieszają, mijając w centrum handlowym witryny banków.
I że najszybciej chodzimy na sklepowym parkingu.
Gorąco polecamy.